Czerwiec zleciał mi tak szybko, że do końca nie zauważyłam kiedy.
Praca, potem weekend i tak w kółko. Jeszcze nigdy tak regularnie i długo
nie wstawałam codziennie o piątej, a potem wieczorem po 21 jestem już
tak padnięta, że po prostu kładę się spać. Lubię to co robię, mimo tego, że nie zawsze atmosfera jest idealna, no w końcu tak się dzieje jak w pracy są same baby. Staż zaczęłam miesiąc temu, a mam wrażenie jakbym była tam już jakieś 3 miesiące. Pamiętam pierwszy dzień i zdziwienie kiedy dowiedziałam się o tym jakich używa się tam roztworów. Do najobrzydliwszych mogę zaliczyć wyciąg mózgowo sercowy. Na początku było to dla mnie obrzydliwe, ale teraz jest codziennością. Chyba w tym tygodniu dostanę upoważnienie, które pozwoli mi na wykonywanie podłoży na swoje konto, nareszcie nie będę musiała lecieć i pytać się "przepraszam, a ten agar YGC to na Panią Beatkę mam zapisać czy na Panią Ewę?" Będzie to ułatwienie dla mnie i przede wszystkim dla nich. Nie lubię tak latać i zawracać komuś głowy, mimo że to niestety konieczne. Mam nadzieję, że to będzie już z parę dni, a być może w poniedziałek.
W piątek przyjechała do mnie siostra z dzieckiem, a wczoraj byliśmy na basenie. Dzisiejsze zakwasy są udowodnieniem, że wypad nam się udał. Dawno nie widziałam mojego siostrzeńca, tak wyrósł. Dzisiaj odprowadzam go do drugich dziadków, bo Monika jedzie a u nas nie będzie miał kto się nim zająć. Szkoda, bo bardzo się za nim stęskniłam. Trudno będzie mi się z nim rozstać, jemu pewnie też.
Zapisałam się do dentysty. Muszę nareszcie zrobić porządek ze swoimi zębami. Okropnie się boję, mam dość tłumaczenia, tego co się z nimi stało, że w dwóch nie ma plomb itp, że tak leczyła mi je kochana pani stomatolog ze szkoły. Zawsze bałam się dentystów, ale od tamtej pory przestałam już do nich chodzić. Dobrze sobie zdawałam sobie sprawę z tego co się z nim działo, ale bałam się pójść, a później jeszcze dopadł mnie wstyd, ale obiecałam sobie, że wyleczę je wszystkie. Dam radę!
Wieczorem z Sebastianem wybraliśmy się na miasto i byliśmy w ogromnym zdziwieniu, gdy w centrum po Urzędem Miasta zobaczyliśmy wysypane boisko do plażowej piłki nożnej. Trafiliśmy w sam środek imprezy, jak się później okazało, że tu w Puławach odbywają się rozgrywki Ekstraklasy. Jedną z atrakcji nawet był mecz Gwiazd Sportu z urzędnikami mojego miasta! Wśród sławnych osób był Adamek, Saganowski, Tomasz Iwan oraz Iwona Nabożna, która zasila grono reprezentacji Polski w piłkę ręczną. Podczas meczu widać było jej tzw. zboczenie zawodowe, dlatego, że często próbowała złapać piłkę w ręce. :D
Fajnie. Mi mija tydzien wakacji i nic nie jest pewne ;p a brakuje mi tej intensywnosci jak nic sie nie dzieje. Musze predko cos wymyslic. Choc wizyta u dentysty i mnie czeka.
OdpowiedzUsuńSpoglądając na twoją sytuację widać, ze znajdzie się czas i na pracę, i na odpoczynek. Całe szczęście, że jak na razie wyleczyłam swoje zęby na tyle, że mam wpaść na kontrolę za jakieś 2 lub 3 miesiące :D Piękny uśmiech, zdrowe zęby to podstawa! :)
OdpowiedzUsuńGdy spędzamy czas intensywnie, to mija on zdecydowanie szybciej, też to zauważyłam. Obecnie na szczęście mam trochę czasu na zebranie myśli i odpoczynek od ostatnich miesięcy, które były zabiegane. Dentysta też wywołuje u mnie dziwny lęk, chociaż jestem tą szczęściarą, która nie była tam bardzo długi czas i na razie nie ma takiej potrzeby. :)
OdpowiedzUsuńWyciąg mózgowo sercowy? Chcę wiedzieć gdzie pracujesz? :D
OdpowiedzUsuńŻe co przepraszam - wyciąg mózgowo-sercowy...? Matko kochana, ja bym chyba uciekła :o
OdpowiedzUsuńCo do wizyt u dentysty, to lepiej się zmusić niż zostawiać na ostatnią chwilę, bo wtedy będzie tylko gorzej... Wiadomo, to nic przyjemnego, ale jakoś trzeba to wytrzymać. Dasz radę!
Fajniutkie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wypad się udał !
wyciąg mózgowo - sercowy brzmi paskudnie :P ale dobrze, ze jesteś zadowolona z tego, co robisz :)
OdpowiedzUsuńI mnie ten wyciąg zainteresował. Czym się zajmujesz tak dokładniej? :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą znam ten ból bycia wyczerpanym po pracy - w zeszłym roku rozdawałam ulotki, po 8 godzinach łażenia po ustalonej tasie wzdłuż ulicy nogi wchodziły mi do tyłka i jedyne o czym marzyłam to prysznic i sen.
Ciekawe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ♥
Na blogu czeka mała niespodzianka! Pozdraiwam :*
OdpowiedzUsuńNie mam bladego pojęcia o czym ty mówisz jeśli chodzi o chemię... Zboczenie zawodowe to jest jeśli stoisz w kolejce do schodów i gadasz o kongestii transportowej itp. z koleżanką... xd
OdpowiedzUsuńA kto nie boi się dentysty? Brr.. xd Powodzenia z nim! ;p
Czas leci nieubłaganie.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa też boję się dentystów :)
OdpowiedzUsuńMnie nie dość, ze czeka wizyta u dentysty to jeszcze u ortodonty :( a robiąc zdjecia rentgenowskie juz mnie tak napromieniowali, ze powinnam świecić. Zycze Ci, żeby bylo jak najmniej boleśnie ;)
OdpowiedzUsuń