20.12.2014

21. OSZUKANI PRZEZ ZIMĘ

Jak w tytule. Czy nie czujecie się oszukani przez zimę? Przecież 12 stopni na moim termometrze parę dni przed świętami to chyba już lekka przesada prawda? Ja już tu nie mówię, że chciałabym śnieg, bo to wiadomo, że to oczywiste, ale choć żeby był delikatny mróz, nic więcej, żeby poczuć, że zimno szczypie w nos. Jeszcze takich świąt nie pamiętam, deszczowych do tego ciepłych... potem pewnie śnieg zastanie nas w święta Wielkanocne jak to było dwa lata temu. Mam nadzieję jednak, że scenariusz się nie sprawdzi. Przy okazji świąt, to zamówiliśmy z Sebastianem sztuczną choinkę, ale wygląda bardzo solidnie jest gęsta i wygląda o wiele lepiej niż większość żywych ;) Czekamy jedynie na bombki, które będą w poniedziałek albo we wtorek. Już nie mogę się doczekać kiedy ubierzemy swoją pierwszą choinkę we wspólnym mieszkaniu. Na święta do mamy będę robiła sałatkę i babeczki. Chciałam jej pomóc jeszcze w innych rzeczach, ale odmówiła.
Wiecie co? Nigdy w życiu nie spodziewałam się takich rodzinnych świąt, nigdy nie było wyglądało to idealnie, a teraz kiedy mój tata "przeszedł metamorfozę" (jakkolwiek to brzmi) to jest dobrze. Rodzice musieli się rozwieść, musiało dojść do pobytu w szpitalu, żeby przestał pić. Nie robi tego od kwietnia i mimo, że rodzice nie są formalnie razem, to mieszkają ze sobą. Jest dobrze. Dlatego między innymi ten rok należy do najlepszych. Nikt nie mógł mu przetłumaczyć pewnych spraw, nie rozmawiał z mamą cztery lata, wpadał w ciągi alkoholowe, pokłócił się ze mną tak, że nie rozmawiałam z nim bardzo długo, wszyscy zaczęli się w końcu od niego odwracać aż w końcu tego było za wiele, wylądował w szpitalu, nie będę wchodzić w szczegóły, bo to działo się wtedy kiedy bywałam tu rzadko, ale ważne, że wszystko nawet nie wróciło do normy, ale stało się ponadprzeciętne.
Ostatnio dostałam zastrzyku energii, jakiejś wielkiej chęci i już trzeci raz w tygodniu piekłam babeczki, mam ochotę zrobić jeszcze coś dobrego. Polecicie mi coś? To wszystko na życzenie ukochanego. Tak bardzo kocham sprawiać mu przyjemność! Czesław też miewa się dobrze, rośnie jak na drożdżach to moje maleństwo kochane! :)
A no i byłam na zakupach, aj dawno już nie kupiłam sobie nic nowego... no powiedzmy!


45 komentarzy:

  1. Mój gryzie tylko tak leciutko, właściwie łapie zębami ale to jak mu dokuczam :P

    Wiesz, klimat się zmienia, zima podobno będzie w lutym, a ostatnio marzec, kwiecień były zimne :)
    Zobaczymy jak to będzie, mi jakoś nie przeszkadza to.

    Wiesz... Alkoholika należy zostawić samego, jak zostanie sam to wraca na właściwy tor.

    Na święta będziecie u obojga rodziców? czy sami sobie? Bo piszesz na święta do mamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że się zmienia, ale nie podoba mi się to bo zima to ma być zima a nie jesień, wtedy kiedy mają być roztopy to dopiero pada śnieg. Mi akurat przeszkadza, bo tak dawno nie było śniegu, że chciałabym żeby chociaż był na święta ;)

      Wiesz co mój ojciec już dawno został sam... ale w końcu jego zdrowie i choroba, strach, bo podejrzewali mu guza mózgu spowodowało, że coś się zmieniło... no i wiek do tego zobowiązuje :)

      U obojga rodziców, jakoś mi się tak napisało, bo to mam gotuje itp, od razu mi to przyszło na myśl :D

      Usuń
  2. babeczki wyglądają pysznie! :)

    mojemu ojcu ani szpital, ani rozwód, ani nic innego nie pomogło, nadal pije i coraz bardziej się stacza. dobrze, że Twój się ocknął :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojemu też nic nie pomagało... ale w końcu poważnie zachorował, powychodziły mu jakieś stare komplikacje z wypadku sprzed osmiu lat, było to tak poważne, że podejrzewali mu guza mózgu, ale okazało się, że miał pęknięta przez kilka lat kość przy skroni, obszar zapalny w mózgu do tego stary krwiak i uraz w mózgu, który odpowiadał za odczytywanie informacji z błędnika o równowadze, także przez to nawet nie może pić, bo nie da się tego wyleczyć do końca, jedynie zaleczyć i może zawsze mimo wszystko może powrócic. No i jego wiek do tego zobowiązuje w końcu. Zrobił się z niego całkiem inny człowiek nawet z mamą zaczęli gadać, jest całkiem inaczej, aż powiem Ci, że dziwnie! Nie mogłam się na początku przyzwyczaic :)

      Usuń
  3. no to pozazdrościć! mój ma problemy z płucami, a pali po prawie 2 paczki dziennie, do tego pije i w ogóle, ostatnio znowu leżał w szpitalu też itd, ale nic nie pomaga, jak tylko ma pieniądze, to "tankuje", jak nie ma, to wtedy nie, bo nie ma za co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to i najlepsze jest to że, przed innymi osobami z rodziny np moja ciocia czy ktokolwiek udawał, że nie ma żadnego problemu, niektórzy ludzie myślą, że alkoholicy to tylko tacy co siedzą pod sklepami i nie ukrywają się z tym, a to wcale nie jest tak...
      Mój robił identycznie, nie obchodziło go co będzie jutro, ważne, że dziś ma za co pić... aż moja mama zaczynała znajdować różne papiery o datach spłat pożyczek. Nic o tym nie wiedziała... i w głównej mierze to ją zmotywowało do wzięcia rozwodu, bo nie chciała żeby ją kiedyś pociągnięto do odpowiedzialności za spłatę którejś z nich.

      Usuń
  4. ja jestem święcie przekonana, że na Wielkanoc będziemy mieć śnieg :P i zima z pewnością zaskoczy drogowców...
    a muffiny uwielbiam i też piekę nałogowo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejuuu no ja bym chciała, żeby zima była w zimę a nie na wioooosnę... ;/
      No ja właśnie też ostatnio zaczęłam :D

      Usuń
  5. Zima będzie zimą ale kiedy indziej :) Wszystko się zmienia, wszystko się przesuwa, to kalendarz pokazuje zimę, ale astronomiczna będzie wtedy, kiedy klimat na to pozwoli, a ja śniegu nie potrzebuje :P Spokojnie mogę jechać do domu, nie marznę czekając na pociąg, który ma problem z jechaniem bo śnieg. Lata też dawno nie było :P

    Wiek nie ma nic do tego. Alkoholik się takimi rzeczami nie przejmuje, musi się wystraszyć chorobą albo zostać sam. Znam bardzo wiele przypadków i właśnie rodzina ich uratowała tylko tym,że zostawili ich samym sobie.

    U obojga znaczy u Twojego chłopaka i u Ciebie? Tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby nie ma, i nie wierzyłam już, że kiedykolwiek się zmieni, nie będę zapeszać, ale nie wziął kropli alkoholu do ust, od kiedy wrócił do szpitala, raz próbował, widziałam, ale nie dał rady, bo potem cały dzień leżał, bo kręciło mu się w głowie i już więcej nie pił...

      Wigilię i ranek w Boże Narodzenie spędzamy u moich rodziców, będą wszyscy, mama, tata, moja siostra, mój brat ;) A po południu jedziemy do jego rodziców na wieś i zostajemy do 26 grudnia :)

      Usuń
  6. Ja nie mam planow na sylwestra. W sumie jak co roku i jakos nie przezywam tego :p

    Fajnie. Wlasnie sie zastanawiam jak to bd u nas. Bo bedziemy mieli daleko rodzicow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przeżywałam do póki nie poznałam swojego chłopaka, świętowanie razem jest bardzo wyjątkowe ;)

      A to daleko mieszkasz od rodziców?

      Usuń
  7. Ja jestem w zwiazku ponad 4 lata. W tym roku mina 3 lata jak oswiadczyl mi sie minute przed polnoca :) Jakos nie potrafie przezywac sylwestra. Po prostu bedziemy siedziec w domu jak zawsze.

    Na razie mieszkam z rodzicami ale niedlugo pewnie to sie zmieni. Choc nie wiem jak to bedzie to na 100 % bede daleko od nich o daleko od tesciow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nawet romantyczne, ja jestem w związku od ponad 3 lat, chcialabym się kiedyś zaręczyć, ale jeszcze nie teraz :)

      Ja mam od mamy na szczęście i na nieszczęście 5 minut drogi tylko ;) Mimo to przychodzi często i dzwoni codziennie :D

      Usuń
  8. Nie rozumiem czemu nie teraz skoro juz mieszkacie razem :) zyjecie wspolnie. To tylko piekna deklaracja i sprawia, ze zwiazek ma nowy, powazniejszy etap.

    Ja nie bede miala tak blisko i w sumie dobrze, ale z drugiej strony wiem, ze bede tesknic a swieta beda problemem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja jestem typem człowieka, który musi się jakoś zabezpieczyć, chcę zacząć studia odłożyć na nie najpierw, mieć pewną pracę, teraz też mam, ale wiesz jestem na zastępstwie i różnie to może być, muszę się czuć bezpieczna w jakiś sposób, dopiero mogę się zaręczyć, chce być spokojna w środku, no po prostu muszę :D zresztą, nie chcę tego planować, chcę żeby to było spontaniczne, teraz też bym się zgodziła gdyby jednak to zrobił, ale chciałabym, żeby to było kiedy w pewien sposób ustatkujemy naszą przyszłość, on jest w trakcie zakładania swojej firmy, tzn jeszcze myśli itp, ale niedługo będzie działał, ja też mam niespokojną przyszłość także, wolałabym jednak gdybym podjęła pracę i zaczęła studia w tym kierunku też:D

      No ja wyprowadzając się tylko dwie ulice dalej tęskniłam mimo wszystko przez pierwsze dwa miesiące i to bardzo.

      Usuń
  9. Ale co ma to do zareczyn? :) do slubu owszem. Ale mieszkajac razem nie widze zwiazku :p ale moze dziwna jestem. Tak czy siak ja bardzo dumna jestem bedac narzeczona. Choc... w sumie to pewnie zasluga tego jak sie zachowuje i jak powaznie mnie traktuje.

    Ja wyprowadze sie do innego miasta, ale nie wiem jakie miasto wybiore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałabym być narzeczoną, ale uważam, ze jestem za młoda jeszcze :)

      Usuń
    2. To troche pokretne bo mieszkacie razem i pracujesz i wydaje mi sie, ze jestes juz w pewnym stopniu dojrzala :) A to jest wazna decyzja dla zwiazku ale tez nie uwazam, ze od razu trzeba brac slub. My w sumie odwolalismy swoj :p i nie zaluje bo wyszlo jak wyszlo a wiem, ze sie pobierzemy i jestem narzeczona a nie zwykla dziewczyna. I byly spontaniczne. Nie spodziewalam sie zareczyn ale byly wyjatkowe. Szczwgolnie, ze nie wygladalam romantycznie w czerwonej sukience i gilem do pasa i grubym swetrze i pilam sama herbate :p ale bylo to cudowne. Ale to facet musi podjac taka decyzje. Nie Ty w sumie. I kazdy zwiazek ma swoja dynamike. My zareczylismy sie po 1,5 roku wiec niby szybko. Ale omawiajac rozne sprawy po kolejnym 1,5 roku mial byc dopiero slub. I uprzedze kolejne pytanie to nie pobralismy sie bo mialam operacje, brak pracy z obu stron i cale pasmo nieszczesc trwajace do polowy listopada tego roku :p wiec licze, ze w tym bedzie lepiej i zycie nam pozwoli na rozwoj zwiazku i wielu innych rzeczy.

      Usuń
  10. witam moją imienniczkę! ;)
    ja też czuję się oszukana przez zimę i mam już dosyć tej pogody ;(

    OdpowiedzUsuń
  11. Śnieg na święta byłby cudowny, ale jak widać zima na razie nie chce nam go dać. Zobaczymy co będzie dalej. Ja jak co roku pomagam mamie w wielu czynnościach, głównie przy sprzątaniu, a i tak później stwierdza, że nic nie robię. Eh, takie moje życie :) Mnie bardzo kusi zrobienie pierniczków świątecznych, ale niestety nie wiem czy znajdę na to czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie zrobię pierniczków a miałam w planach, nie mam na to czasu, a nawet nie kupiłam foremek :)

      Usuń
  12. W zeszłym roku też nie było jakiejś oszałamiającej zimy. Nie pamiętam czy śnieg był na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie było... dlatego brakuje mi śniegu :)

      Usuń
    2. Pamiętam jak chodziłam z orkiestrą po kolędzie i tak fajnie skrzypiał mi śnieg pod butami... I ile razy ciśnienie mi skoczyło, kiedy się poślizgnęłam. Oj, było fajnie :))

      Usuń
  13. ja czuję się oszukana przede wszystkim dlatego,że śnieg i mrozy lubię tylko w święta i sylwester;p potem już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz identycznie jak ja, ale w tamtym roku też było mało śniegu, dlatego mi go brakuje ;)

      Usuń
  14. pewnie, że nie! często problem mają nawet ci sławni i bogaci albo w ogóle "wysoko postawieni", mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że alkoholizm jest wtedy, kiedy regularnie sięgasz po kieliszek, a nie tylko wtedy, kiedy zalewasz się w trupa.

    u mnie było identycznie! z tym, że moja mama spłacała za niego te kredyty jak głupia, dopiero w momencie, kiedy zabrali jej ponad 2,5 tysiąca zwrotu z podatku za jego długi, to postanowiła coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nietety ludzie nie wiedzą jak to jest jak nie mieli z tym do czynienia...
      Moja nie spłacała, bo nie gadali ze sobą i ojciec myślał, że mama nie wie, ale zaczęły przychodzić kolejne zawiadomienia, a kiedyś jak mieszkałam z rodzicami to odebrałam domofon gdzie odezwał się komornik...

      Usuń
  15. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje na Twój komentarz, niestety nie było mnie dłuższy czas na blogu. Dziś jest jeden z lepszych dni w moim stanie, mam od rana dużo energii i nie snuje się po domu jak zombie bez mózgu.

    Dziś razem z moim D., podczas ubierania choinki ( też sztucznej i gęstej :-p ), że gdy zamieszkamy razem nie będziemy robić świąt. Ja odkąd pamiętam, święta kojarzyły mi się z alkoholem i awanturami, natomiast D., wogóle nie jest typem rodzinnego ulubieńca. Uznaliśmy, że starczy Nam mała biurowa choineczka do której ozdobienia wystarczą dwie, czy trzy mini-bombki.
    Nie będę na siłe zmuszać się do utrzymywania tradycji, bo już od dłuższego czasu nie "czuje magii świąt". Pozdrawiam Cię i mimo wszystko życzę Wesołych, pogodnych, radosnych i spokojnych świąt w gronie ważnych Ci osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również tak kiedyś kojarzyły się święta, ale sporo się zmieniło... ja jestem rodzinną osobą i bardzo chcę, żeby święta były spokojne i udane, mam nadzieję, że te własnie w koncu takie będą.

      Dziękuję bardzo i wzajemnie! ;)

      Usuń
  16. Oj, na pewno śniegu nie będzie na Wielkanoc :) już prędzej 30 stopni ciepła :D
    Musisz pokazać tą swoją piękną choinkę, sztuczną i gęstą :)

    OdpowiedzUsuń
  17. hej, ja robiłam pierniczki z tego przepisu: http://www.ciasta.net/pierniczki-swiateczne.php , ale w necie jest ich na prawdę mnóstwo i niewiele się różnią :)

    OdpowiedzUsuń
  18. też raz odebrałam domofon od komornika jak rodzice już byli po rozwodzie, musiałam wtedy wypełniać jakieś papiery, oświadczenia, że nic w domu nie jest jego ani nic, tak się wtedy wystraszyłam ;o

    na lepsze czy na gorsze? :D
    a dziękuję! Wesołych świąt! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie rodzice mieszkają razem, bo to ich wspólne mieszkanie i gdyby mama chciała się wyprowadzić to ojciec nie miałby go jak spłacić i na odwrót... ale sąd przydzielił im pokoje, który jest czyj i nie ma problemu, choć u mnie jest dziwna sytuacja, bo ojciec nie stawił się na żadną sprawę sądową i jak przyszło mu orzeczenie to w ogóle nie odbierał albo porwał... i w sumie to nie wie do końca, że chyba są po rozwodzie... dziwne co? Ale ważne, że coś się zmieniło i jest lepiej...

      No jasne, że na lepsze, bo jest tak jasno przytulnie ! :)

      Dziękuję wzajemnie ;*!

      Usuń
  19. Trzeba dodać, że ukochanego mężczyzny bo nie wszystkie męskie :)

    Spadł u Ciebie śnieg? U mnie jest biało i słonecznie :) Mam nadzieję,że i u Ciebie bo zależało Ci na śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No oczywiście, że nie wszystkie męskie, ale obydwie mamy swoich mężczyzn dlatego chodziło mi o nich, a nie ogólnie ;)
      Spadł właśnie dzisiaj i jestem zadowolona, choć nie czuję już tej magii świąt, bo drugi dzień to już taki bliższy tej normalnej rzeczywistości i dlatego jakoś mimo tego śniegu nie czuję ogromnej radości ;D

      Usuń
  20. Już szykujemy się na napad na biedronkę jutro :P Po chipsy i przekąski :)
    Ano chyba, że w takim kontekście. Choć ja miałam dziś kiepski sen i pewien facet mi się przyśnił i tak jakoś tak ogólnie to odebrałam, nieprzyjemnie ;P
    Ja też jakoś się mega cieszę, bo jest tak jasno, tak fajnie,radośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też się wybieramy na zakupyyy, żeby było co jeść jak wrócimy do domu, bo od wczoraj jesteśmy na wsi u jego rodziców ;D
      Rozumiem, mi to ostatnio sniło się, że ojciec zamurował jakąś babkę u mnie w mieszkaniu, jaka ja się rano obudziłam zestresowana... :D
      No jest na pewno jaśniej niż jak padało i ciągle było pochmurno, przynajmniej od tego śniegu jakoś aura się poprawiła :D

      Usuń
  21. u mnie było podobnie z mieszkaniem, chociaż mamy kwaterunkowe, ale mama złożyła sprawę do sądu i ojciec się wystraszył, i się zrzekł praw do mieszkania :)

    dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Asia, robiłaś w końcu ciasteczka ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie starczyło mi czasu... szkoda gadać... miałam takiego pecha jak chyba nikt, zapomniałam, że w szafce w kuchni jedna półeczka nie ma podparcia, bo nam wypadł jeden kołek no i rozstawiliśmy garnki tak, żeby była równowaga... no i ja zapomniałam o tym, więc ściągnęłam durszlak, żeby odcedzić makaron a tu wszystko mi się na głowę zwaliło razem z półeczką, do tego obiła się kuchenka, potłukły szklanki, ale to nic w porównaniu z wylaną wodą z makaronem, który leżał na całej podłodze w kuchni i na kuchence...

      Usuń
  23. Na całe szczęście już jest zima i wszystko jest prawie pięknie. Prawie, bo trochę szybko się ten cudny puch topi.
    pozdrawiam/ wszystkochcenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń