4.01.2015

23. HELLO 2015!

ZNAJDŹ MNIE NA FACEBOOK'u!

Witajcie już w nowym pełnych perspektyw 2015 roku! Moim jednym głównym celem są studia, które chcę zacząć w październiku, no i oczywiście utrzymanie się w mojej dotychczasowej pracy, dzięki której mogłabym na nie odłożyć. Po za tym nie mam innych marzeń, chcę by ten rok był pełny niespodzianek, oczywiście pozytywnych takich jak w 2014. Wybawiliście się? Ja spędziłam tegorocznego Sylwestra w domu, z dużą butelką wódki, nugetsami, sałatką, chipsami i pełnym talerzem kanapek. Plany były inne, ale tak to jest tak ktoś budzi się na ostatnią chwilę. Wszystko było załatwione, bal w Lublinie był dla nas idealny, jednak ostatecznie właścicielka zajazdu stwierdziła, że już nie ma miejsc... cóż trudno, w domu i tak było super. Przed północą wybraliśmy się na miasto, gdzie zorganizowano Sylwester miejski... a więc powitaliśmy go pod chmurką z ogromną butelką szampana. Było cudownie (pomijając organizację imprezy), gwiazdy na niebie, fajerwerki i my! Obawiałam się o to, że zmarznę, lecz napój wyskokowy bardzo dobrze mnie rozgrzał i nie było z tym problemu. Dobrze wspominam Cię stary, kochany 2014, dzięki za wszystko. To był najlepszy rok w moim życiu, mam nadzieję, że obecny też będzie łaskawy. ;)

85 komentarzy:

  1. Życzę Ci powodzenia w 2015 roku,żeby był jeszcze lepszy niż poprzedni i oczywiście,aby wszystko udało się z Twoją pracą i studiami ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, że się uda! Jestem pełna optymizmu :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mikrobiologia lub biotechnologia, choć jeszcze nie mówię, że na 100% :)

      Usuń
    2. Tak jak Ci u mnie odpisałam: Nienawidzę biologii :D

      Usuń
  3. Babeczki mega apetycznie wyglądają ;)
    Życzę szczęścia ze studiami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na pewno się przyda :)

      Usuń
    2. Co do twojego komentarza u mnie to niestety ale okres może popsuć wszystkie plany, ja zawsze przed mam apetyt jak za dwóch albo nawet trzech i trudno wtedy myśleć o tych postanowieniach ;<

      Usuń
    3. Ja mam to samo, ale w trakcie też lubie sobie podjeść, wtedy mam ochotę na wszystko ;D

      Usuń
  4. No to tych pozytywnych niespodzianek życzę :*
    A bardzo okej był ten sylwester miejski? Bo też w sumie rozważałam tą opcję spędzenia sylwestra w Lbn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja byłam w swoim mieście na Sylwestrze miejskim :) a do Lublina miałam jechać na bal :)

      Usuń
  5. A my przed 20 napiliśmy się niskoprocentowego szampana, truskawkowego :) I obejżyliśmy film a potem do łóżka ;) I dla nas było idealnie, nawet nic innego nie planowaliśmy, byliśmy razem, było miłośnie i też tak nowy rok się zaczął. Pierwsze dni były przyjemniutkie :D

    A jakie chcesz wybrać studia? :)

    Akceptuje siebie, mam też wady, rozstępy na udach i tyłku od podstawówki, mam asymetryczne piersi, ale podobam się sobie, akceptuje to. Nie umiem się tym zadręczać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przeżyliście przyjemne chwile, takie spontaniczne i tylko we dwoje są cudowne :)

      Mikrobiologia albo biotechnologia, ale nie mowię, że na 100% :)

      Ja nie zadręczam się tym dzień w dzień, ale mam takie dni kiedy wszystko wydaje mi się we mnie dwa razy gorsze :)

      Usuń
    2. Spontanicznie nie było, bo dobrze wiedzieliśmy,że zostaniemy w domu, ale było bardzo przyjemnie. I właściwie też zapoczątkowało to przyjemne pierwsze dni roku.

      O :) to poważne kierunki :) Zdawałaś maturę z biologi albo chemii ?

      Chodzi mi o to, że w takich dniach. Nie poprawisz tego bo przecież musiałabyś iść pod nóż. Masz kochającego faceta, w dodatku on uważa Cię za piękną a pewnie i znalazło by się paru ludzi tak myślących a sama nie potrafisz docenić siebie? Pomyśl o tym w takich momentach :)

      Usuń
    3. My mieliśmy inne plany, ale szefowa pewnego lokalu zrobiła nas w konia... mieliśmy iść na bal a ta przed świętami zadzwoniła jednak, że nie ma już miejsc... a wcześniej mówiła co innego :)

      Tak zdawałam z chemii, w ogóle chodziłam do technikum chemicznego :)

      No ja wiem i może to głupio zabrzmi, ale ja chcę zrobić sobie operację nosa, bo to jest to co bardzo przeszkadza mi od zawsze i chcę zrobić wszystko by czuć się ze sobą dobrze... :) I nie to, że to jest moje widzimisię, tylko na prawdę mam duży długi szeroki nos :)

      Usuń
  6. dla mnie akurat 2014 nie był taki szczęśliwy, liczę że ten będzie pełen niespodzianek :)
    powodzenia w dążeniu do celu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że 2015 będzie dla Ciebie łaskawszy, pozdrawiam!

      Usuń
  7. ja źle wspominam 2014, był jednym z gorszych, ale cieszę się, że dla Ciebie był dobry!

    jakie studia chcesz zacząć? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mikrobiologia lub biotechnologia, ale znając mnie to nie jest jeszcze pewne :)

      Usuń
  8. czyli raczej ścisłe, ja bym nie dała rady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem po technikum ścisłym, także jestem trochę w tym wyćwiczona :) mam nadzieję, że sobie poradzę :)

      Usuń
  9. Życzę Ci spełnienia tych postanowień :) Dąż do celu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że mamy to na co zapracujemy :) Ale warto pracować, żeby zobaczyć efekty.

      Usuń
  10. mi zawsze bliżej było do humanistycznych, w gimnazjum byłam w klasie dziennikarskiej, w liceum w ogólnej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem taka pomiędzy, ale widocznie taka moja droga ku przedmiotom ścisłym :) Nie planowałam tego, do technikum chemicznego trafiłam, bo chciałam znaleźć pracę na Zakładach Azotowych u mnie w mieście, nigdy nie brałam pod uwagę Instytutu, w którym obecnie pracuję, bo myślałam że potrzebują tam bardziej biologów, a tu taki obrót sprawy :) Nawet cieszę się, że jestem tu gdzie jestem, a nie tam gdzie chciałam być :)

      Usuń
  11. No to spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  12. E tam, w domu też było fajnie :P Ja raczej nie będę chciała spędzać inaczej nowego roku, nie rozumiem idei balów itp. Dziwak może ze mnie ;)

    Ooo to gratuluje ! Chemia dla mnie zawsze była trudna.

    Jeśli nos Ci przeszkadza... Niby nos można poprawić :P mój ma taką wadę,że ma krzywą przegrodę i potrafi mnie mega boleć :P ale by zrobić operację nie mam odwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No każdy jest inny, o gustach się nie dyskutuje! :)

      No dlatego robię studia, jeśli będę miala dobrą pracę to odkładam na część mieszkania, potem biorę kredyt na mieszkanie i część przeznaczam na nos :D trochę to daleka przyszłość, ale zawsze jakaś nadzieja jest :D Ja też mam krzywą przegrodę.. ;P

      Usuń
  13. Nic nie jest od razu :)
    Więc wiesz co to jest za ból :P makabra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeem, choć ja i tak znam większy :) Bo mam bolące okresy... tzn miałam, bo od gimnazjum miałam takie przy których towarzyszyła mi biegunka i wymioty... dopiero w wieku 17 lat wybrałam się do ginekologa i zaczęłam brać hormony, działały... ale w październiku 2014 odstawiłam na próbę, było okej, ale 2 stycznia dostałam miesiączki i myślałam, że umrę, do tego musiałam być w pracy i myślę, żeby znów się wybrać do gina ;/

      Usuń
  14. O... Z ginekologicznymi problemami jestem za pan brat.... Ja miałam się dobrze ale krótko przed osiemnastką miałam ciągłe bóle - okres nie okres, po ścianach chodziłam i miałam ciągle torbiele na jajniku. Leczyłam się silnymi hormonami, nie takimi zwykłymi anty no i niby pomogły aż w końcu wycięto mi jajnik, potem znowu leczenie i wreszcie we wrześniu 2014 dopiero zaczęłam żyć normalnie, bez bólów itp. Zdarzy się skurcz, bolesny okres ale to już nie to co było... Więc tu też Cię rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi USG nic nie wykazało, wszystko jest prawidłowo, ale bóle niestety były więc trzeba było coś z tym zrobić, wszystko było okej, ale znów wrociło... i znów muszę wybrać się do lekarza. Ale podczas miesiączki też chodziłam po ścianach, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, błagałam już na głos, żeby przestało boleć... a kiedy przestawało, to usypiałam, bo byłam tak padnięta i wyczerpana po tym wszystkim....

      Usuń
  15. A często badałaś się ? przyczyna jakaś tego musi być.
    Rozumiem Cię co przeżywasz bo przy każdym torbielu miałam takie jazdy. Były gorączki, wymioty i ból i leki na receptę nie pomagały... Ograniczało to życie strasznie. Bo ani do pracy, ani w szkole, ani po prostu nie można było prowadzić samochodu. Więc rozumiem. Ale ja bym pochodziła i się badała, nawet u kilku ginekologów bo to poważna sprawa nasze kobiece sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co 4 miesiące bo na tyle dostawałam recepty i na każdej wizycie miałam usg dopochwowe i cytologię robioną ale to co rok i wszystko było dobrze. Wiem znam to uczucie, człowiek jest wtedy taki bezradny, jedynie czego chce to żeby już nic nie bolało, nie dolegało.
      Wiem, że jest ważne, myślałam, że już wszystko jest dobrze, ale jednak wróciło i muszę się znów do niego wybrać.

      Usuń
  16. czasem tak jest, że coś się dzieje pozornie nie po naszej myśli, a ostatecznie wychodzi nam to na dobre :) ja np. w ogóle nie chciałam iść na studia, a teraz jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest dowód, że każdy ma gdzieś tam na górze zapisany swój los ! :) Trzeba tylko wykorzystać szanse, które on nam daje :)

      Usuń
  17. Nie, no teraz to idę coś zjeść, bo to za smacznie wygląda *o*
    Wiesz co? Nigdy o tym tak nie myślałam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już słyszałam to wiele razy od różnych ludzi, ale to nie tylko od nas zależy to jak wygląda nasza praca, bo możemy robić to co lubimy, ale istnieje wiele innych osób np współpracownicy, którzy mogą nam w ogromnym stopniu obrzydzić i zniechęcić do pracy :)

      Usuń
    2. To tez prawda. Miałam kiedyś prace w lodziarni. Na początku wszystko okey i tak dalej, nawet lubiłam tam chodzić, ale po pewnym czasie byłam wykorzystywana przez starsze współpracowniczki, bo wiesz ja ta najmłodsza i rób gówniaro co ci każemy, eh.. okropnie tam było.

      Usuń
    3. No właśnie... u mnie w pracy np każdy na każdego coś gada, ale oficjalnie niby wszystko jest okej, na początku mówiłam, że to jakieś wariatkowo, ale pracuje ze mną dziewczyna, która jest w moim wieku i nauczyłyśmy się być na to odporne :)

      Usuń
  18. To tylko taka zwykła praca , nic takiego :)
    A cieszą, ja jestem na minusie i wydaje kasę jakiej nie mam :P Ale zamówiłam porządne buty i wiem,że to wydatek na dłuższą metę, z dupereli mam kolejny balsam do ust :P no i spodnie nowe ah :D a jeszcze bym tyle mogła kupić....

    Ale próbowałaś u innych ginekologów? Mi u jednego nie wyszło nic a tydzień później u drugiego torbiel na 7 cm.... I nalatałam się po lekarzach, badania krwi, różne zapalenia... I choć operacja była dla mnie traumą i ostatecznie straciłam jajnik to nie żałuję bo tak naprawdę tylko tak było widać było zapalenie jakie miałam. Powycinano to i jest ok. Są dwie możliwości albo resonans komputerowy z barwnikiem albo zabieg laparoskopii by sprawdzić czy nie masz endometriozy, choć nie sugieruje bo może to być zupełnie coś innego. Ale takie bóle... Zazwyczaj o tym świadczą. Ja zanim znalazłam dobrego lekarza to u czterech byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mimo, że wiem że powinnam oszczędzać na studia to i tak kuszą mnie różne rzeczy :D Przed nowym rokiem kupiłam dwie pary spodni, torbę i komin :D

      No nie próbowałam... bo chodziłam do niego z polecenia, dużo osób go chwaliło, moja mama do niego chodziła, u niej wykrył torbiele i mięśniaki, więc wybrałam jego. Wszystko zawsze było okej, jedynie cytologia wyszła mi II stopnia, ale stwierdził, że to jakaś infekcja i dostałam probiotyk czy coś i chyba druga wyszła już dobrze, choć nie pamiętam już, ale gdyby coś było to pewnie brałabym leki. Jak mi tak mówisz to się szczerze zastanawiam, czy nie pójść do innego...

      Usuń
  19. Ja nawet nie będę wymieniać co kupiłam w grudniu... Ale lekką ręką wydałam 600 zł... I przeraża mnie to a i tak nie powstrzymuje się ostatnio ;/

    Wiesz... U mnie też niby świetna learka, mojej cioci mięśniaki wykryła, niemal wszystkie kobiety w rodzinie leczyła a mimo wszystko ją zmieniłam. Chodzę teraz do takiego co ma super sprzęt i wciąż się uczy choć to już starszy facet. Ale w ginekologi też są nowości a wielu lekarzy się na to zamyka. A leki niby brałaś. Antykoncepcyjne idą, a zapalenie nie bierze się znikąd. Mi takie wyszło przy torbielach... Poza tym jak miałaś dobrane tabletki? Robiłaś testy hormonalne z krwi i podstawowe badania z krwi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 1 wizycie miałam już przypisane tabletki, chodziło o to, żeby dobrać hormony takie które zniwelowałyby ból, no i od razu się udało, nie bolało mnie nic przy miesiączce i takie zostały. Teraz nie biorę, ale właśnie znów zaczęło boleć. Krew miałam robioną tylko na próby wątrobowe, żeby zobaczyć czy tabletki nie obciążają mi wątroby. Kurczę, wybiorę się do innego ginekologa, żeby sprawdzić uspokoić się, bo trochę się zaniepokoiłam. Mam prośbę, już nie gadajmy o tym, bo to mój ostatni dzień wolny przed pracą i chciałabym się wyluzować, a to mnie trochę zestresowało :) jak będę miała do Ciebie więcej wątpliwości, to napiszę do Ciebie :)

      Usuń
  20. Ja jestem również zadowolona z tegorocznego sylwestra, a co do 2014 roku, nie zaszokował mnie ale nie spotkało mnie również nic złego więc nie mam co narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat zszokował dlatego wspominam go bardzo dobrze i jeśli to ma być tylko zapowiedź tego co ma mnie czekać w 2015 roku to nie mogę już wytrzymać! :D

      Usuń
  21. To kiepsko bo nie na tym polega dobieranie hormonów, no i przede wszystkim trzeba było szukać przyczyny a nie dobrego przeciwbólowego.
    I już się nie stresuj. Ja też zawsze świrowałam w tym temacie :) I jak chcesz to pytaj.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja niestety źle będę wspominać ostatni rok... mam nadzieję ze 2015 będzie dla nas łaskawszy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mój 2014 rok był rokiem nieco dziwnym ... w pewnym sensie coś u mnie się skończyło, a coś zaczeło i chyba napiszę o tym notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakie piękne słowa! Już się bałam, że nikt nie powie, że 2014 był wart zapamiętania. (no, poza mną ;))

    OdpowiedzUsuń
  25. dokładnie tak! :) ciekawa jestem, co tam dla mnie jeszcze przygotował :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja konferowałam ze znajomymi przez Skype i tak było weselej niż zazwyczaj w sylwka, kiedy siedzę całkiem sama :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie doszedł jeszcze list :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie... daj znać! Wysłałam go przed świętami :)

      Usuń
  28. no zobaczymy, może zaliczę :D
    mam nadzieję, że nie będzie, bo naprawdę chcę, żeby już się wszystko uspokoiło, nawet jeżeli myślę, że byłoby mi lepiej inaczej, to i tak wiem, że nic się nie zmieni, tylko znów narobię sobie nadziei ;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Udanego 2015! Oby był tak samo radosny jak poprzedni. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana życzę szybkiego uzbierania oszczędności na szkołę... Znam ten ból :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubię co chwila coś zmieniać w wyglądzie bloga :)
    Ehh... Ja niby się z humorem trzymałam, brało mnie coś powoli i rozłożyło dziś. Mam humor do dupy. Nawet buty nie cieszą... A jutro niby zakupy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię zmieniać na blogu różne rzeczy, ale kończy się na tym, że zazwyczaj nic mi się nie podoba :)
      Ja mam trochę lepszy humor, ale w pracy wkurzyła mnie jedna baba, bo nie mogłam się z nią dogadać, do tego nie wyrobiłam się ze wszystkim... i jakaś padnięta jestem po prostu.

      Usuń
  32. Ja właśnie też tak mam :) nic mi się nie podoba, ciągle zmieniam... Ale nie ma też nic lepszego i niech taki szablon zostanie:)
    A mnie w sumie nic nie wkurzyło, mam jakieś problemy sama ze sobą :P I nie wiem jak je rozwiązać... Ale dziś wezmę sobie dłuuugą kąpiel z kapsułką z sephory do kąpieli. Mam dwie (zieloną herbatę i malinę) więc trzeba wykorzystać, więcej takich mi nie wpadnie w rękę :P A jutro zjazd... Pociesza mnie to,że założę nowe buty, pójdę na zakupy... Choć trochę zaczęłam się przejmować brakiem pieniędzy i tym,że przez przypadek wzięłam pożyczkę przez neta na zakup butów! ale prędko spłaciłam... Bo odsetki by poszły i byłoby kiepsko... Stara a głupia.. A może zakupoholiczka ? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja to samo, dlatego już na razie nic nie zmieniam, bo jak zaczynam to potem siedzę nad tym, aż mnie kręgosłup boli :D
      No ja też czasami tak mam, ale dziś akurat mam powody... i w sumie brak kasy też mnie martwi, bo chciałam pójść na mikrobiologię, wcześniej patrzyłam to był ten kierunek w warszawie normalnie I stopnia, a teraz trzeba robic biologię a potem specjalizację... jak bym chciała od razu na mikrobiologię to aż do łodzi, a to w ogóle nie wchodzi w grę, do tego muszę odkładać kasę, na studia, bo chcę w tym roku pójść... ale już kompletnie nie wiem na co, biotechnologia też odpada, bo nie ma zaocznych... miałam w tym tygodniu taki dzień, że prawie się popłakałam...
      Nie martw się ja też czasem mam wrażenie, że jestem zakupoholiczką! I to serio, bo kupuję jak mi się coś podoba, mimo że brak mi kasy, ale jednocześnie coś mnie ściska w środku jak wydaję pieniądze :D
      Oj ważne, że spłaciłaś... następnym razem nie popełnisz takiej głupoty :D

      Usuń
  33. Mam to samo :P
    Ehh... Z tymi studiami to motają trochę. Ja też miałam ostatnio dzień płaczu bo zobaczyłam jaką magisterkę mogę wybrać i... Wychodzi na to,że to samo co teraz mam... Więc nie wiem po co te same studia, bo i materiał był ten sam tylko stopniem by się różniło. Zupełny bezsens.
    Mnie coś ściska ale po tym jak wydam pieniądze i chcę więcej :P Ale w grudniu wydałam tyle... Teraz jestem ciągle na minusie... Makabra :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby bezsens, a niestety dla innych liczy się niestety tytuł... i nikomu potem nie będziesz tłumaczyła, że nie robiłaś magisterki, bo materiał ten sam i nie chciało Ci się tego powtarzać :D Takie są realia... weź taka zła jestem na to, że nie wiem. Mam nadzieję, że im bliżej będzie letniej rekrutacji, to więcej kierunków pootwierają, bo tak to nie wiem co mam wybrać, a na samą czystą biologię nie chcę iść.
      Wiem, pisałaś mi że jesteś na minusie już wcześniej, ale ja też nie mam kasy i nie mogę sobie już nic kupić. Dostaję wypłatę każdego przedostatniego dnia miesiąca, zapłaciłam czynsz za mieszkanie, odłożyłam kasę, poszłam do dentysty, kupiłam torbę i komin i nie mam już nic :D Trzeba czekać do końca stycznia już, ale tym razem sobie nic nie kupię tylko 500 zł odłożę. Jeju chciałabym, żeby coś się już wyklarowało, jakaś mała nadzieja na to, że otworza taki kierunek, który mi się spodoba :(

      Usuń
  34. Nie, to gorzej jest. Bo idąc na mgr z tego samego przepisaliby mi oceny i w sumie skończyłabym to w jeden semestr a nie cztery :p więc to strata kasy i w ogóle. A po co mieć dwa te same tytuły ? To nawet nie chodzi o tłumaczenie komuś, bo nie mam zamiaru ale brak innych kwalifikacji zawodowych, a wybrałam taki zawód, że trzeba się ciągle rozwijać i zdobywać te dyplomy... I jestem załamana...
    Daj spokój. To jesteś w dobrej sytuacji. Bo ja nie odłożyłam... Rachunków niby w tym miesiącu nie mam, ale jest minus, a do tego za miesiąc mam urodziny i muszę wykupić swoje leki. Mam tylko stypendium 400 zł... I 150 zł leki... 100 zł minus... A urodziny ?:P A bilety na pociągi?
    A wiem,że jutro jadąc do sklepów odebrać spodnie to na 100 % coś kupie, szczególnie,że mam ostatecznie iść z koleżanką... A to coś do jedzenia a to to... i na kolejny zjazd będę pewnie bez grosza i to mnie boli. bo bilety trzeba kupić... Więc to 60 zł... Plus jedzenie... W grudniu przepieprzyłam pieniądze i nic w sumie nie kupiłam. To były zakupy w biedronce... Nawet nie mogliśmy pojechać do ogrodu ani do kina... Boli mnie to cholernie. I chciałabym jutro nie wydać... Ale jak nie wydam tam na coś konkretnego to wydam w biedronce albo gdzieś na spożywce i te pieniądze się rozpłyną. Muszę iść do pracy, jak najprędzej bo nie wiem za co będę studiować, ale uwierz, ogłoszenia są makabrycznie i na żadne mnie nie przyjmą...

    Ps. jak mam odpowiadać na komentarze? Bo się ciut pogubiłąm już :P

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale mi się długi komentarz skasował ;/ wrrrr

    Ja w tamtym byłam oszczędna. Co miesiąc dostawałąm 1200 i odkładałam 1000. Z tego uzbierałam aż 8,5 tysiaka. 2,5 to była pożyczka dla rodziców na TV, 4 tysiaki poszły na ten rok studiów, a 2,5 zamiast na kolejny rok to na nowego laptopa... Co bardzo zabolało. Bo poprzedni miał rok, ale naprawda... To tyle co nowy lapek. A nikt mi nie uzna bo zalałam go kawą :( Przeraża mnie,że mam odłożone tylko 1000 zł na kolejny rok studiów i brak mi 3 tyś.
    Pracy nie dostanę bo... Szukają zbrojarzy, tynkarzy, mechaników samochodowych, fryzjerek... Huh. Czarno widzę to wszystko :P

    I nic jakoś nie zrozumiałam, nie wiem czy to ciężki dzień czy Twoje pogmatwanie :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Ehhh ja wydaje za to na ginekologa... Bywało,że kupowałam leki za 300 zł na 21 dni i nie było przerw w ich braniu... A wizyta 100 - 150 i badania, które muszę robić prywatnie. Bogu dzięki i twu twu w tym mam zaplanowaną wizytę na maj/czerwiec i kolejną pod koniec roku i żadnych więcej badań itp. A jak wypadną to już leżę... A leki kupuję p 150 zł na 3 miesiące, w sumie to i tak nieźle.
    Niestety, teraz te sprzęty robią,że trzeba wyrzucać i kupować nowe... Filtr w odkurzaczu nam się rozawił i co? nowy odkurzacz bo filtra nie ma w sklepach, nigdzie ;/
    Ja sprawdzam gdzie się da oferty... Na pupie to u mnie kierowcy i oferty zagraniczne. A nie mam zamiaru wyjeżdżać za granicę :P

    OdpowiedzUsuń
  37. Jest jujż dobrze i oby się to nie zmieniło.
    Jak dobrze się zorientujesz to z pupu możęsz dużo wyciągnąć :P W ogóle na 1 rok studiów, będąc bezrobotną dostajesz stypendium. ALe nie wiem czy to Cię urządzi...
    A daj spokój. Z tą pracą, ze wszystkim :P

    OdpowiedzUsuń
  38. To jasne, mi się opłacało, ale jakbym mieszkała z chłopakiem itp to w ogóle by się nie opłaciło.

    OdpowiedzUsuń
  39. To też prawda, ale za 700 zł ciężko byłoby się utrzymać. Ja postanowiłam to odkłądać bo po operacji nie szukałam zbytnio pracy, no i dalej się leczyłam, panicznie bałam się jakkolwiek wtedy wyjeżdzać i cokolwiek robić. Więc ja jak odkładałam 1 tyś to teraz mogłam wojować, a zostałam i tak teraz z niczym :P

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja liczę,że coś w lutym się ruszy, bo praktyki będę robić i zobaczymy. Ale jak przyjdzie mi płacić za praktyki to nie wiem :P

    OdpowiedzUsuń
  41. Oby... Bo wiem,że jedna placówka nie weźmie... Ale chcę tam spędzić jak najmniej godzin i inne zrobić w innych :P a tu mogą chcieć pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mogliby... Szczególnie,że w jednej placówce byłam raz a potem babka na siłę mi wybrała termin bo było dużo na urlopie po świętach wielkanocnych i ja odwalałam robotę za nich... Tak naprawdę. I myślę,że zdarza się,że wysługują się praktykantami. Chyba,że ktoś płąci aby mu tylko podpisać i papa. Ale jak ktoś mówi,że chce odbyć i robić coś to na maksa cię wykorzystają;P

    OdpowiedzUsuń
  43. chciałabym, bo to by oznaczało, że nie muszę chodzić, bo mam jeszcze 4 nieobecności do wykorzystania, a to są 2 tygodnie bez angielskiego :D

    OdpowiedzUsuń
  44. chciałabym :D wiesz, mam angielski albo na 8.20, albo na 16, więc obie opcje słabe :D

    OdpowiedzUsuń
  45. wiesz, pewnie bym się zmobilizowała, żeby zrobić coś na inne zajęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Dla mnie tegoroczny Sylwester chyba był najgorszy z dotychczasowych. O północy byłam sama i sfrustrowało mnie to lekko przyznam.

    OdpowiedzUsuń
  47. wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ;* ;)

    OdpowiedzUsuń