28.12.2015

27. JAK TEN CZAS SZYBKO LECI...

Myślałam, że nigdy nie nadejdzie ten dzień. Nareszcie poczułam wenę i chęć by tu wejść. Mam tyle zaległości do nadrobienia, już pewnie dawno o mnie zapomnieliście. :) Za chwilkę biorę się za czytanie waszych postów, a tymczasem co u mnie? Hmm, zacznę może od tego, że przeprowadziłam się do lepszego mieszkania, niestety dalej wynajmowanego, ale zawsze to jest coś. W Lublinie nie studiuję biologii, bo nie otworzyli mi kierunku ze względu na brak chętnych, natomiast w warszawie nie ma jej zaocznie, a tylko taki tryb wchodzi w grę. Muszę się wypuścić gdzieś dalej, a mianowicie do Łodzi. Tam mam pewność, że otworzą, tylko że jest jedno, ale... to prawie 300km od mojego miasta. Zawzięłam się i wiem, że będę tam jeździć! Mam w sobie dużo siły i motywacji, tylko dzięki moim nowym współpracownikom, którzy chcą bym pięła się w górę. Ja bardzo tego chcę. Teraz widzę, że kiedy pisałam, że nie chce być laborantką, byłam bardzo demotywowana, przez poprzednich pracowników, oczywiście nie wszystkich, ale jednak to robi swoje, ta chora atmosfera, napięte relacje... Teraz pracuję na szczeblu wyżej, z innymi ludźmi, którzy powiedzieli mi tyle dobrych słów, a dzięki temu chcę iść dalej i teraz wiem, że nadaję się do tej pracy, teraz nie pozostaje mi nic, tylko czekać do nowego roku akademickiego. 
A co do zdjęcia na górze, to nasz nowy członek rodziny, ma 4 miesiące i ma na imię Franciszek. Jest bardzo szkudny, ale przytulać też się lubi. Nigdy nie pomyślałabym, że będę miała kota, ba ja nawet za nim nie przepadałam, ale jeden dzień zmienił wszystko. Ta moja mała kuleczka jest ze mną, wita mnie każdego dnia kiedy przychodzę z pracy i śpi przy mnie jak małe dziecko. Jeden zwierzak, a tyle radości. :) 
Cóż, czas wziąć się za czytanie waszych postów, aż strach pomyśleć ile się pozmieniało!

5 komentarzy:

  1. Ja studia skończyłam ponad rok temu. Mam już na szczęście za sobą magisterkę :) Odetchnęłam z ulgą, gdy się skończyły, bo dla mnie łączenie studiów dziennych z pracą na etacie było jednak mimo wszystko męczące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz radę z dojazdami! Wierzę tyle osób żyje na walizkach i daje radę, więc ty z pewnością też! :D plus możesz zwiedzać i poznawać Łódź.
    Co do kotka to śliczny, wygląda na zdjęciu jak aniołek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za studia i pracę :) Na pewno dasz radę :) Gratuluję awansu :) Na pewno dał Ci niezłego kopniaka do dalszego działania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej jaki cudowny ;) Podobny do mojego Zbyszka ;)) Pogłaskaj Franciszka ode mnie ;) Powodzenia i wytrwałości w realizowaniu planów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za ciebie! Rozwijaj się i nie słuchaj innych!

    OdpowiedzUsuń