Nie mam ostatnio humoru. Teraz niby wszystko jest dobrze, ale jakoś wewnętrznie czuję, że jednak coś we mnie w środku mi przeszkadza. Od wtorku, kiedy zaczęłam poważnie rozglądać się za studiami zaocznymi, czuję się beznadziejnie. Chciałam iść na mikrobiologię, ale w grę wchodzi tylko Warszawa albo Lublin, tylko że jest jedno ale. Tam nie ma takiego kierunku, świetnie co nie? Jeszcze niedawno kiedy rekrutacja letnia była otwarta, to nie było żadnego problemu, a teraz ani widu ani słychu. Zobaczymy co będzie bliżej rozpoczęcia nowego roku akademickiego i tego wielkiego rozgłosu, bo każda uczelnia będzie chciała zwerbować nowych studentów. Mam nadzieję, że coś się wyklaruje, a jeśli nie to inaczej nie wiem co zrobię, bo na czystą biologię nie chcę iść. Ciągle o tym myślę... Do tego ta praca w kratkę, całkiem już się rozleniwiłam, ledwo co wstaję, nie mogę się rozbudzić... Piątek, ostatni dzień pracy i jak zwykle, musi się wydarzyć najwięcej złego. Nie lubię, kiedy coś mi wewnętrznie dolega. Teoretycznie powinno mi już dawno przejść, zachowuję się normalnie, ale teraz siedząc sama w domu, sama ze swoimi myślami, które nie pozwalają mi spokojnie odpocząć, dobijam się całkowicie. Potrzebuję wolnego. Takiego dłuższego, to nic, że niedawno były święta, ale to nie jest to samo. Wtedy musisz siedzieć z rodziną, niby odpoczywasz, ale krzyk małych dzieci i wydźwięk rozmów, bo przecież każdy chce się przekrzyczeć, przebić przez inne rozmowy w tle, nie dają Ci się wyciszyć i cieszyć chwilą. Nienawidzę, kiedy chodzisz do pracy jak chce mi się przytulić, ot tak po prostu i wspólnie pomilczeć. Przecież razem jest raźniej, lepiej, bezpieczniej... Mam nadzieję, że dzisiejszy, wieczorny wypad na miasto jakoś zmieni moje samopoczucie. Wracaj...
Chcę takie lato jak na zdjęciu! Już styczeń, może szybko zleci...
ZNAJDŹ MNIE NA FB - Panna Yoanna!
Gdy zbliża się nowy rok akademicki zawsze jest większy wybór, bo uczelnie otwierają wiele kierunków, spróbuj wtedy poszukać idealnego dla siebie. U mnie ostatnio również bywa różnie, więcej gorszych dni, ale staram się pozbierać i od nowa pewne rzeczy zbudować bez wolnego, które co prawda przydałoby się. Próbuję ogarniać wszystko w chaosie i zamieszaniu.
OdpowiedzUsuńMam właśnie taką nadzieję, że będzie więcej kierunków, a szczególnie ten, na który chcę iść :)
UsuńTeż staram się wszystko ogarnąć :)
zawsze dają więcej kierunków, bo właśnie wtedy dopiero ludzie decydują się na studia.
OdpowiedzUsuńja swój 2014 rok też wspominam bardzo dobrze, mogłabym powiedzieć że to był najlepszy jak do tej pory rok, nie wiem czy kolejne jak i ten obecny będą lepsze, na pewno będę inne:)
Mam identycznie, 2014 był najlepszy jak do tej pory, wiele dobrego wydarzyło, jak nigdy dotąd :)
UsuńJa zawsze w zimę czuje się jakaś taka przytłoczona, brakuje lata albo chociaż wiosny ;<
OdpowiedzUsuńa jeśli można wiedzieć jaką prace chcesz wykonywać w przyszłości bo rozumiem, że coś związanego z biologia?
No właśnie mi brakuje tego, by wyjść z domu, bez niepotrzebnego gramolenia się w kurtkę i zimowe buty :)
UsuńMoje plany życiowe miały być inne, ale w czerwcu dostałam staz w instytucie weterynaryjnym, a teraz w nim pracuje na zastępstwo i mam szansę tam zostać na stałe, więc chciałabym pójść na studia mikrobiolgiczne, ale na chwilę obecną nie ma bezpośrednio tego kierunku w moich okolicach, jedynie w Łodzi, a to nie wchodzi w grę, bo nie miałabym tam jak dojeżdzać no i w ogóle za daleko :)
To prawda. Wydarzyło się wiele dobrego, bo sama chciałaś aby się wydarzyło. Jestem zdania, że to człowiek decyduje co dzieje się w jego życiu.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mniej więcej wiem jak się czujesz.. Mnie osttanio wszytsko tak przytłacza.. A jestem osbą, że nie lubię się zwierzać, więc siedzę sama, trzymam w sobie, myślę, kminię i tlyko jest gorzej. Też się rozleniwiłam.. Na uczelni mam teraz katastrofę, bo po prostu nie mam ochoty tego wszytskiego robić, a jedyne co chce to żeby mój mógł ze mną mieszkać ;< a tak to jeszcze odległość mnie irytuje -.- a z uczelnią wszytsko pyknie we wrześniu na pewno :) Oby Lublin ! :)
OdpowiedzUsuńNo ja też trzymam wszystko w sobie, ale od wczoraj wieczora wzięłam się za siebie, zaczęłam ćwiczyć, żeby się rozruszać, a jednocześnie zgubić parę cm w pasie :)
UsuńA daleko od siebie mieszkacie?
No mam nadzieję, że tak będzie, choć wolałabym Warszawę, bo tam miałabym u kogo spać, a Lublin jeszcze wchodzi w grę, bo mam do niego tylko 40 km :)
też właśnie wczoraj się wzięłam za ćwiczenia ;)) I mam nadzieję, że dziś też mi się uda coś wykminić fajnego, jakiś mini trening ;)
Usuńa dzieli nas jakieś 120 km.. niby tylko dwie godziny drogi, ale w dalszym ciągu ciężko;<
a no to czaje czaje ;) W sumie te lubelskie uczelnie i tak są średnie, może i u mnie na kierunku mega dobry poziom itd, ale bida straszna ;)
no ja też zaczęłam ćwiczyć do tego wprowadziłam diete :) tzn w sumie to nie jem słodyczy tylko bardziej zdrowe rzeczy :) Mam nadzieję, że uda mi się wyrzeźbić ciało do maja :D
UsuńNo to wiesz sporo, bo nigdy nawet nie możecie spotkać się ot tak spontanicznie :)
No właśnie dlatego zostaje mi tylko czekać no nowego roku akademickiego :)
to walczymy razem w takim razie ;DDD Bo ja też w końcu się zdeterminowałam ;) Tylko ciężko mi zrezygnować ze słodyczy i fast foodów ;< ale ograniczyć ograniczę na pewno
UsuńTwoje odczucia wydają się mi być znajome..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten nastrój, szybko nam przejdzie...
UsuńJa już wiosnę czuję w powietrzu! :)
OdpowiedzUsuńJa czekałam na święta z wytęsknieniem, ale zero klimatu w tym roku czułam. Teraz, podobnie jak Ty, czekam na lato z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za poprawę nastroju. Ja także nie tryskam energia życiową - to tak na pocieszenie:)
Ja też tak miałam, chciałam święta, ale potem jakoś nie czułam tego klimatu.
UsuńJa staram się ogarnąć sama ze sobą, wzięłam się za ćwiczenia, żeby choć trochę się rozruszać :)
A mi się ćwiczyć nie chce i raczej nie uda się przełamać. Liczę jednak, że jak pogoda się rozrusza i zrobi naprawdę ciepło energia życiowa powróci.
Usuńbędę trzymać kciuki za Twoje studia.. a odnośnie tego lata - szybko zleci zobaczysz! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że do lata zleci szybko! :)
UsuńDo rozpoczęcia roku akademickiego, jak sama zauważyłaś, mamy jeszcze mnóstwo czasu, Wiele może się zmienić, myśl pozytywnie :)
OdpowiedzUsuństaram się tak robić, nawet udało mi się ogarnąć od wczoraj i zaczęłam inaczej myśleć :)
UsuńPamiętam tę radość z dostania się na studia :D
UsuńTeż chciałabym się tak cieszyć :D
UsuńTego Ci życzę :)
UsuńSama też nie mogłam iść na wymarzony kierunek z podobnych względów. Teraz na innym jest OK. Są pewne plusy tego innego wyboru. Choć jak człowiek się tak zastanowi to czasem żal zakłuje w serce. No, ale jednak nic ode mnie nie zakeżało.
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę doczekać się lata!
Ja jeśli by mi nie wypaliła praca w Instytucie, to poszłabym na kryminologię... całkiem inny kierunek, ale oj tam oj tam :D
UsuńCzasami życie nas wyręcza i samo dokonuje za nas wyboru. :) Czy lepsze? To się okaże. :)
UsuńNie trać energii na negatywne myśli! Jeśli rzeczy nie układają się tak, jak powinny to po prostu je zostaw, za jakiś czas na pewno coś się wyklaruje :) Czasami lepiej coś odłożyć, bo okoliczności mogą się niespodziewanie zmienić!
OdpowiedzUsuńDzięki! Twój komentarz dał mi wiele do myślenia, dlatego odpuściłam na jakiś czas :)
UsuńMam nadzieję, że wróci do Ciebie optymizm. :D Lato przyjdzie szybciej niż się tego spodziewamy. :>
OdpowiedzUsuńOj ja to chciałabym wiosnę już w marcu :D
UsuńMam nieodparte wrażenie,że to taki czas bo wszyscy mają jakiegoś doła itp. Sama też nie pałałam ostatnio optymizmem i dziś choć chciałabym być spokojna i jakoś szczęśliwa to wszyscy dookoła z rana są wkurwieni i to jakoś na mnie źle działa :P
OdpowiedzUsuńA co do studiów to od kwietnia i przez czerwiec będzie bardzo dużo ofert studiów. Bo teraz nie ma rekrutacji itp. A szkoda bo takie informacje mogłyby być całym rokiem, to ułatwia dużo.
ach i odpisałam u siebie bo myślałam,że Ty tu coś odpisałaś :P haha
UsuńWychodź częściej na spacery i daj odpocząc głowie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz dobrą kolezankę w pracy :))
Niedawno miałam ten sam problem. W mojej pracy nie było za dużo zleceń, toteż menagerka dawała mi co chwilę day off. Tak się rozleniwiłam, że miałam problem ze wczesnym wstawaniem, bo kiedy miałam wolne, chodziłam bardzo późno spać i mój organizm po prostu się odzwyczaił. Od jakiegoś miesiąca jest troszkę lepiej, w pracy bywam dużo częściej, co wpłynęło też na stan mojego organizmu. Bywam zmęczona, ale to jest dobre zmęczenie. Takie, które uświadamia mi, że mój wysiłek nie poszedł na marne i ja jestem z siebie dumna ;)
OdpowiedzUsuńMój chłopak może pozwolić sobie na wolne akurat wtedy, kiedy ja go nie mogę dostać. I w taki oto sposób mijamy się. Cierpię z tego powodu, niesamowicie za nim tęsknię, kiedy w niedzielę po udanym, wspólnym weekendzie przekracza próg wejściowy.
Miłego dnia, niech ten poniedziałek nie będzie taki zły ;)
No ja nie miałam day off, tylko po prostu przez te dni wolne, Nowy Rok, 6 styczeń itp :) takie chodzenie w kratkę, po prostu mnie rozleniwiło :)
UsuńAle kiedy wychodzi, to możesz pomyśleć, że już niedługo znów spędzicie tak cudowny czas ;)
Dzięki! Nie był, mam nadzieję, że cały tydzień taki będzie. Lekki bez zawirowań :)
spoko, jak się widzi za oknem taki styczniopad to nic się nie podoba, nic nie podchodzi i wszystko jest do dupy. w każdym razie coraz bliżej wiosna i znowu zacznie nam się żyć! :D
OdpowiedzUsuńha! bo wiesz, jak się postaram to jakoś tak samo pozytywnie wychodzi :D GÓWNIARO JEDNA!
OdpowiedzUsuńW Warszawie jest dużo uczelni więc może gdzieś znajdziesz mikrobiologię. Warto też pomyśleć o kierunku awaryjnym, skoro już teraz są problemy z tym co chcesz. :)
OdpowiedzUsuńmyślę o takim kierunku, ale też jest ciężko...
UsuńNa spokojnie, niczym się nie załamuj, tylko spokojnie poczekaj, nie ma, co się załamywać przedwcześnie :)
OdpowiedzUsuńPS. Jak może być lato, skoro nawet jeszcze zima nie przyszła? :(
a wiosna przeskoczy zimę i ot tak ! :D
UsuńHIT. Dzisiaj, jak szłam na uczelnię, to widziałam zielone pąki na drzewie. Takie to jest smutne i przerażające.
UsuńTo ja powiem 'wszystko sie ulozy, bedzie dobrze' a ty muszi w to uwierzyc :)
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar, dziękuję :))
OdpowiedzUsuńi co, wypad poprawił humor czy nie? ;>
OdpowiedzUsuńno właśnie z grubsza o to chodzi, całe moje ogarnięcie trafił szlag.
Może gdzieś jeszcze pojawi się mikrobiologia, pewnie bliżej rekrutacji. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńA może jednak jakieś inne miasto?
OdpowiedzUsuńNie dlatego, że nie miałabym jak tam dojechać, a noclegi były by bardzo kosztowne.
Usuńno to bardzo się cieszę! :)
OdpowiedzUsuńbo jak już się pogodziłam z kwestią, że pewnych rzeczy mieć nie mogę, to pojawiła się iskierka nadziei, że jednak mogę, no i znowu zaczęłam się łudzić ;/
W sumie w moim mieście też mikrobiologii nie ma z tego co wiem, a szkoda.
OdpowiedzUsuńTeż znam ten stan kiedy każda część ciała krzyczy o wolne... Niestety, nie zanosi się na to w najbliższym czasie - sesja, sesja, sesja... :)
OdpowiedzUsuńŻyczę lepszego humorku :)
wypad na miasto, zawsze poprawia humor, glowa do gory :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do wspolnej obserwacji!
u mnie szybki konkurs. az 5 osob wygra karty podarunkowe o wartosci $50.
Zapisz sie!
Pewnie, że szybko zleci :)
OdpowiedzUsuńMnie też dopada monotonia... Najgorszy z możliwych stanów...
OdpowiedzUsuńmonotonia to jedna z najgorszych rzeczy, a trudno sie od tego oderwac, gdy codziennie szkola..
OdpowiedzUsuń