15.11.2014

16. HAPPY BIRTHDAY!



Wczoraj był wielki dzień, nie to nie urodziny Sebastiana, a chodzi tu o moją pracę. W środę wywiązała się rozmowa na temat mojej przyszłej pracy pomiędzy współpracownikami i kierownikiem i pan Stasio, którego wprost uwielbiam odezwał się na temat mojego urlopu, który został mi do wykorzystania, a miałam jeszcze siedem dni, a że żyje w poczuciu, że jestem tam na zastępstwie to nie chciałam się już o nie upominać, cóż taki żywot człowieka, który nie potrafi zawalczyć o swoje, ale mniejsza z tym. Kierownik dowiadując się ile mam jeszcze wolnego, postanowił mnie wysłać na dwudniowy urlop. Nie powiem, że się nie ucieszyłam, bo na prawdę dzięki temu mogłam zrobić wiele innych rzeczy, ale o tym za chwilę. ;)
Nie było mnie wczoraj w pracy a właśnie w piątek mogło być coś wiadomo w sprawie mojej przyszłej umowy, no ale dowiem się w poniedziałek. Nawet nie wiecie jak ja się denerwuję na samą myśl o tym... Boję się na prawdę... a ta praca mogłaby mi otworzyć drzwi do lepszego życia. A teraz główny temat, o którym chciałam dziś napisać. W czwartek Sebastian skończył 21 lat. Urlop bardzo mi się przydał, bo bez pośpiechu mogłam przygotować dla niego urodzinową niespodziankę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że w piwnicy przeciekała rura i okazało się, że to od nas. Na szczęście nic się nie zapchało, a winne były stare zardzewiałe rury. Było dużo hałasu, no ale ja nie traciłam czasu tylko wzięłam się do roboty. Od samego rana robiłam swój pierwszy w życiu tort. Wyszło chyba całkiem nieźle, bo się nie potruliśmy... Pomijam fakt, że porobiły mi się odciski od ubijania jajek i śmietany, bo niestety nie mogłam wyjść do mamy pożyczyć miksera, gdyż panowie od rury wyszli dopiero po 12... No nic trzepaczka uratowała sprawę, pomijając fakt, że myślałam że mi potem ręce odpadną, ale warto było, mówię wam! Przygotowania trwały w nieskończoność dodając to, że musiałam jeszcze posprzątać łazienkę, po tym całym syfie. Ciągle mi się coś przypominało, a to tego nie zrobiłam, a to coś innego mi wyskoczyło, myślałam że się nie wyrobię! Napompowałam balony, przygotowałam kolację, głupia ja powkładałam świeczki do tortu i nagle myśl - Kobito puknij się w ten pusty łeb, gdzie ty masz zapalniczkę? No i czekała mnie szybka wizyta w osiedlowym sklepie, bo przecież nawet zapałek nie znalazłam. Cóż zawsze mieliśmy i jedno i drugie, a jak miały okazję się przydać, to nic nie było. Powiem wam, że warto było przygotowywać wszystko cały dzień by zobaczyć jego minę, ona wyrażała więcej niż 1000 słów. Byłam bardzo zadowolona, że jemu się podobało, kocham mu robić niespodzianki, ale szczerze wam powiem, że teraz przeszłam samą siebie! Napompowałam ogrom balonów, do tego drinki ze słomką, kolacja, urodzinowa kartka, a do tego zrobiłam tort i to pierwszy raz w życiu, jestem z siebie ogromnie zadowolona, bo wiem, że sprawiłam radość osobie, którą ogromnie kocham!

Muszę się wam pochwalić, że do mojej kolekcji różnych dekoracji doszedł mini storczyk. Ciekawe czy na prawdę zostanie taki malutki, czy rozrośnie mi się na pół okna. ;) Wolałabym, żeby jednak pierwsza opcja się sprawdziła, bo wszystko co małe jest słodkie i piękne. 

Skorzystałam też z tej głośnej promocji w Rossmanie i kupiłam sobie podkład, którego nigdy nie zamienię na żaden inny, ma taką świetną konsystencję, do tego nigdy nie mogłam znaleźć odpowiedniego odcieniu do mojej cery, a ten jest wprost idealny, w moim koszyku znalazł się również tusz (ma super szczoteczkę, która powoduje, że moje rzęsy nie są sklejone) i dwa lakiery, a zapłaciłam za wszystko całe 29 złoty z groszami. No tak kupować to ja mogę cały czas! Serdecznie wam to polecam bo bardzo się opłaca! Na dziale z kosmetykami było tyle osób płci damskiej, że trudno było mi się dostać do półek z zawartością! 

Do tego jakiś tydzień temu kupiłam sobie odżywkę do paznokci zniszczonych z EVELINE. Miałam już taką 8in1, ale teraz chciałam wypróbować inną. A tak na marginesie to chyba podrożały prawda? Bo wydaje mi się, że wcześniej kosztowały w granicach 9 zł, a teraz ponad 12. Nie wiem czy tak jest, chyba, że ja sobie coś wkręciłam ;)

I będąc wczoraj na zakupach w stokrotce była wyprzedaż i kupiłam szampon z Ziaji, nie wiem czy jest dobry, wyjdzie w praniu. Miałyście z nim jakieś doświadczenia?

A teraz was żegnam, idę się upajać świeżym wiejskim powietrzem! Czas na wsi zdecydowanie płynie wolniej, dlatego idę się nim delektować. Udanego weekendu!

49 komentarzy:

  1. W życiu nie upiekłabym sama torta więc podziwiam. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robiłam pierwszy raz, więc dupy nie urywa ;)

      Usuń
    2. Ale dało się zjeść, mojego pewnie by się nie dało. :P

      Usuń
    3. Ja się bałam, że się nie będzie dało, ale jakoś to poszło :D Biszkopt nie był do końca nasączony, ale no ale przynajmniej będę wiedziała na przyszłość jak mam to zrobić ;D

      Usuń
    4. No to na pewno. W sumie jakbym ja miała robić tort dla K. to niepotrzebnie. On za takimi rzeczami nie przepada. ;)

      Usuń
  2. Ja kocham piec wszelkiego rodzaju ciasta, torty... pomijając fragmentu z krojeniem np. biszkoptu czy innego rodzaju spodu na pół, bo mi się łapy zawsze trzęsą i krzywo wychodzi ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tort prezentuje się wyśmienicie. Dopracowany w każdym calu. Aż ciekawi mnie i muszę spytać: co znajdowało się w jego wnętrzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warstwy są przełożone masą śmietankową i cienką warstwą Nutelli ;)

      Usuń
    2. To już zmienia postać rzeczy: nutella <3

      Usuń
  4. O wow! To rzeczywiście się postarałaś. :D Jak zaczęłaś o tym rossmannie i widziałam na dole zdjęcia podkładu, to pierwsza moja myśl "wtf?! kupiła mu jeszcze podkład?", hahaha... tak to jest, czasem do głowy przychodzą nam najbardziej irracjonalne rzeczy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha rozwaliłaś mnie! Jeszcze mnie tak nie pogięło! ;D

      Usuń
  5. ja też poszalałam w rossmannie :) tort wygląda apetycznie!
    a jak z tą pracą wyszło? ;>

    daj spokój, mam nadzieję, że przy drugiej turze nie będzie takich jazd ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejuu dzięki! ;)
      Hmmm no szef mówił, że dostanę umowę do czerwca! Ale wiesz, wole nic nie mówić dopóki jej nie zobaczę ;) Oficjalnie dyrektor wyraził zgodę, także jestem strasznie szczęśliwa, ale chcę ją już popisac, ale muszę poczekać do grudnia ;)

      No bo takie sytuacje niepotrzebnie wykańczają człowieka psychicznie... np u mojej koleżanki w miejscowości przewodnicząca komisji miała 2 promile alkoholu we krwi i zgarnęła ją policja :D

      Usuń
  6. do grudnia już niedaleko w sumie, 2 tygodnie tylko ;>

    hahaha, to też nieźle :D ja się tak pilnowałam ze wszystkim, ale powiem Ci, że jak ktoś chce się doczepić, to zawsze sobie coś znajdzie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jestem też ciekawa ile będę miała wynagrodzenia na umowie... oj tam oj tam :D

      No nigdy nie da się tak wszystkiego dopilnować, najgorzej i tak wychodzi jak się chce, żeby było najlepiej :D

      Usuń
  7. a to Ci tego jeszcze nie powiedzieli? ;>

    dokładnie! pocieszam się tym, że teraz będzie dużo prościej na 2 turze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby wiem nieoficjalnie, ale głupio wiesz tak zapytać wprost :D

      Może nie będzie problemów z liczeniem głosów haha :D

      Usuń
  8. no tak, też pewnie bym się jakoś krępowała :)

    oby, bo jak znowu wrócę do domu po 19 godzinach, to chyba umrę!

    OdpowiedzUsuń
  9. teraz płacą połowę, czyli ja mam dostać za przewodniczącą 380, więc dostanę 190.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa a ja myślałam, że 300 za pierwszą turę! ;) No to też nieźle, powodzenia w takim razie, bo na pewno się przyda :D a jak Ci się podobało stanowisko przewodniczącej?

      Usuń
  10. 300 miał normalny członek komisji, a przewodniczący 380 :)
    przyda się, przyda, pieniędzy nigdy zbyt mało :)
    jeżeli nie liczyć tych dziwnych incydentów to raczej dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No teraz już wszystko wiem dokładnie ;) Oj będziesz przynajmniej potem to wspominać i to na pewno pozytywnie! ;)

      Usuń
  11. za jakiś czas tak, ale jak stałam o 5 rano w kilometrowej kolejce, żeby zdać karty, to chciało mi się płakać :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ojtam, urlop w każdej ilości dni jest dobry! :D a takie małe storczyki widziałam tez u nas iii w sumie kusi mnie, żeby sobie taki zakupić i tez mam nadzieję, że zostanie taki miniaturowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wszystko co małe mi się podoba :D szczególnie taki mały storczyk ;D

      Usuń
  13. ja tam bym się upomniała o wolne nawet jakbym na zastępstwie była:D
    chciałabym mieć jakiegoś kwiatka w pokoju, ale obawiam się iż by nie przeżył, bo wszystkie roślinki jakie miałam umarły;D
    z moich snów również mogłaby powstać komedia, nie wszystkie są normalne, nie wszystkie miłe, mimo to zapamiętuję je.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tu jest ciężka sytuacja i nie tylko ja nie mam jak pójść na urlop, dlatego się nie upominam o niego ;)
      Ja mam Fikusa Bonsai i traci liście, nie wiem co mam zrobić, żeby tak nie było, spróbuję go jeszcze przesadzić, bo inaczej będzie z niego trup ;D

      Usuń
    2. miałam kiedyś kwiatka w domu jednego, którego pilnowałam i dbałam o niego. gdy jednak wyjechałam na dwa tygodnie w domu nikt o nim nie pamiętał i zwiędł:(

      Usuń
    3. O nie, no jak oni tak mogli! :D Ja dbam o tego "bonzaja" i dupa, nic mu się mu nie polepsza...

      Usuń
    4. może jakaś odżywka czy jak to się zwie:D nawóz jakiś czy coś haha

      Usuń
    5. nie wiem, czytałam o nim w internecie to jest wrażliwy jak francuski piesek, nie przekręcać, codziennie spryskiwać wodą i w ogóle ;D

      Usuń
  14. Piękny tort :) Ciekawa jestem tego czarnego lakieru Wibo :) Chętnie bym się w niego zaopatrzyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? To zawiódł mnie... bo skoro imitacja skóry ma przypominać jakieś czarne grudki na paznokciu to tragedia, nie polecam ;)

      Usuń
  15. Tort wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tak wygląda, aż taki dobry nie był, bo biszkopt nie był wystarczająco wilgotny ;)

      Usuń
  16. ciekawa jestem lakieru wibo imitującego skórę.Podkład też jest kuszący tylko że mam suchą skórę więc niekoniecznie by się u mnie sprawdził.Tort na pewno wyszedł świetny;) pozdrawiam i zapraszam do mnie , dopiero zaczynam
    http://metheluckygirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie polecam tego lakieru, bo efekt imitujący skórę to niestety czarne grudki na paznokciu... wygląda jak by się zważył.
      Ja również mam suchą skórę i na mojej sprawdza się idealnie, podkład dla każdej dziewczyny to indywidualna sprawa, nigdy nie wiadomo jak zachowa się na twarzy :)

      Usuń
  17. Też kiedyś upiekłam chłopakowi tort, ale nawet go nie spróbował, więc go rzuciłam :P
    Twój wygląda genialnie :)
    No i ten słynny zielony pad - gratuluję udanej niespodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego słynny, nic o tym nie wiem? :D Dużo osób taki ma? :D

      Usuń
    2. Wspomniałaś o nim w ostatnim poście - dlatego :P

      Usuń
    3. A no tak tak! Myślałam, że po prostu ktoś od Ciebie ze znajomych czy coś taki ma, no ale już rozumiem ;)

      Usuń
  18. Cudowny tort, aż ślinkę przełykam :D Niczym z cukierni! Jaki smak?
    Fajnego masz kierownika, sam się o Ciebie zatroszczył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warstwy są przełożone masą śmietankową i cienką warstwą Nutelli ;)
      No zależy im na tym, żeby mieć pracownika, bo mają braki w kadrach, skoro jest zadowolony z mojej pracy, to wnioskował o zatrzymanie mnie ;)

      Usuń
  19. Jestem pod wrażeniem, bo świetny tort Ci wyszedł i na pewno był smaczny ;)

    OdpowiedzUsuń